eRIZ's weblog

PHP, webdesign, Linux, Windows i inne, bo nie samym chlebem człowiek żyje

Internet na Ścianie Wschodniej – rozwiązanie

Już kiedyś pisałem (raz, dwa, trzy i cztery) o sytuacji z internetem w części Polski, którą okupuje (środkowo-wschodnia). Przeżyłem już drugą sieć bezprzewodową…

W sumie, to było nawet ok. Ale wszystko do czasu; pazerność ludzi częściej wygrywa z jakością… Gdy „wprowadzałem się” do ostatniej w miarę sensownej sieci w okolicy, warunki były nawet niezłe – 1mbps downloadu i ~128kbps uploadu. Tylko, że admin rozpoczął studenckie życie i oddał władzę nad siecią w ręce Free-netu. I wówczas zaczęły się kłopoty… Póki DSL obecny w sieci (768kbps uploadu) napędzał tylko jeden nadajnik, to jeszczez było znośnie… Ale upload spadł do 8 KiB/s… Mało tego, po jakimś czasie został jeszcze obniżony do 4 KiB/s, co sprawiało, iż coś człowieka mało coś nie trafiało… Do tego, w godzinach szczytu nie wyrabiało i nawet SSH zacinało. Jaki był powód? Oczywiście, w celu obcięcia kosztów i pozyskania nowych abonentów, szanowny „admin” dostawił kolejne nadajniki, które były tylko repeaterami korzystającymi ze szczebrzeszyńskiego DSL-a… Komfortowe warunki panują tylko w okolicach siedziby firmy (Zawada: mapka zasięgu), gdyż tam nie jest dzielone łącze z Telekom… tfu! Orange, tylko z TK Telekom. I tam już jest dostęp symetryczny, istnieje opcja uzyskania zewnętrznego, stałego adresu IP.

Kiedyś zdarzyła się sytuacja, w której nawalił DSL z mojego nadajnika. Najbardziej rozbawiła mnie przyczyna – „TP omyłkowo wyłączyła nie tą linię, co trzeba”… Aby dostęp do internetu działał, został postawiony pomost między Zawadą a Szczebrzeszynem – miałem wówczas okazję przekonać się, co oferuje TK Telekom. I pomimo odległości, która w linii prostej wynosiła ponad ~15 km, to upload był piorunujący – blisko 50 KiB/s. Ale DSL, niestety, został w końcu włączony i znowu musiałem się zadowolić nędznym transferem, który nawet nie wyrabiał w godzinach szczytu…

Swoją drogą, dziwi mnie tylko polityka tego admina – po puszczeniu skanera na pingi okazało się, że online było 70 adresów IP. Z czego większość, to routerki WiFi. Jak zwał, tak zwał – 768kbps w zaokrągleniu daje jakieś 70 KiB/s, dzielone na 70 = … 1 KiB? A każdemu przydzielone 4… I to aplikacje P2P nie były blokowane, w sieci działał ponoć jakiś botnet spamowy, a admin nie zrobił nic. :P Owszem, gdyby wyciął całkiem P2P, to większość ludzi by pouciekała (:P), ale przecież można ograniczyć transfer… Na dodatek, sieć nie jest praktycznie wcale zabezpieczona od wewnątrz… :S

Admin miał w końcu dość moich monitów, bo miałem „wymagania” (SSH, FTP) i chciał mnie cały czas wykurzać (blokowanie czasowe portów innych niż typowe; IM wisiało, poczty się sprawdzać również nie dało), aż zapowiedział, iż od sierpnia koniec współpracy.

co teraz?

Jeszcze przed zapowiedzią końca współpracy zaczął mnie – delikatnie mówiąc – irytować transfer, który jest w sieci. A że już wszystkie sieci w Szczebrzeszynie nastawiły się na masy (tj. Tibia, Gadu-Sradu, Allegro, Nasza-Klasa, itp.), to sięgnąłem po ostateczność – ADSL…

Miałem takie szczęście, że jeszcze jest telefon po drucie, niedaleko od centralki. Kiedyś kiedyś miałem Neozdradę na próbę o prędkości 1mbps i to nawet działało, więc problemów wydolnościowych być nie powinno (choć słyszałem, że centralka już nie wyrabia z łączami). O tepsie nie było praktycznie mowy; zdzierają od klientów o prawie 15zł/miesiąc więcej niż konkurencja, więc wybór padł na Netię (po liniach tepsy, oczywiście).

Jak to działa? Byłem wręcz zszokowany po tym, gdy przekonałem się, jaka jest różnica między moimi wcześniejszymi doświadczeniami, a już obecnymi. Fakt, nie miałem początkowo routerka i firewall miał trochę pracy (średnio 2000 prób połączeń dziennie), ale Winda mi się nie wysypała i łącze działało również wtedy bez zarzutu. Było kilka drobnych awarii po stronie Netii, ale pomimo, że czasem nie dało się dodzwonić na infolinię, to usterki były naprawiane najczęściej w przeciągu godziny.

Ogólnie rzecz biorąc, jestem bardzo zadowolony. Zestawu dopełnił routerek Linksys WAG200g, który stoi i nie pamiętam o nim (czytaj: działa prawidłowo). Fakt, jest mankament, który mnie trochę denerwuje (mianowicie, resetowanie wildcardów przez wbudowanego klienta DynDNS), ale wszystko działa prawidłowo, support również w porządku.

PS. Jeśli ktoś chciałby użyć przycisku reset w WAG200g, to niech nie naciska go długopisem, tylko czymś cieńszym. ;P

PPS. Od jakiegoś czasu weblog jest napędzany przez nowego providera; z tego, co zauważyłem, to strony są generowane znacznie szybciej niż na pseudohostingu, jakim jest blink.pl. Ale to już osobna historia, którą poruszę za jakiś czas… ;]

4 komentarze

dopisz swój :: trackback :: RSS z komentarzami

RSS z komentarzami :: trackback

Skomentuj

Możesz używać znaczników XHTML. Dozwolone są następujące tagi: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Wszystkie komentarze przechodzą przez moderację oraz filtry antyspamowe. Nie zostanie opublikowany komentarz, jeśli:

  • Jego treść obraża kogokolwiek.
  • W treści znajdują się wulgaryzmy i słownictwo ogólnie uznane za nieprzyzwoite.
  • Mam wątpliwości co do autora wpisu (Wszelkie anonimy są kasowane - niezależnie od zawartości - wpisz prawdziwy e-mail. Jeśli usunąłem, Twoim zdaniem, komentarz niesłusznie - daj znać). Zdarza się, iż sprawdzam kim jest komentujący.
  • Zawiera jakąkolwiek formę reklamy.

Szufladka