Żyjemy w ciężkich czasach. Czasach, w których największe cnoty spadają do rangi poniewieranych jak szmata do podłogi. Choćby uwzględniając aspekt piracenia. Wspomnę swoją wczorajszą rozmowę z kumplem. Pyta się mnie, czy mam MS Office’a. Ja mu mówię, że OpenOffice. A on mi na to, że nie, że nie chce; tylko MS-a. To ja dalej wałkuję rozmowę: z jakiego powodu nie chcesz OO? W odpowiedzi usłyszałem, że razem z pakietem przybłąkał mu się wirus i poza tym, nie może czegoś tam zrobić… Pytam się: którą ma wersję, on nie wie… Chciał otworzyć prezentację w PowerPoincie, to ja mu mówię, że Impress bez problemu importuje prezentacje utworzone nawet w MSO 2k3. Nie przekonałem go.
więcej
Niedawno ukazała się nowa wersja, można powiedzieć edycja WordPressa oznaczona nazwą Ella i numerkiem 2.1. Może z tą edycją trochę przesadziłem, ale zmiany są (według niektórych, nie ma :P). Fakt, nie takie pokaźne, jak to się pewnie spodziewaliśmy, ale tak patrząc obiektywnie, to co można w WP jeszcze zmienić? W sumie, to niewiele; wtyczek do najpopularniejszego silnika blogowego powstało już setki, o ile nie tysiące. O tematach (skinach) już nie wspomnę, zresztą, co to za filozofia coś swojego zmajstrować? Z takich ważniejszych zmian, to na początku rzuca się w oczy odświeżony ekran logowania. Do tego autozapis podczas pisania stron (chyba najbardziej przydatna opcja; przyzwyczajenie z procesorów tekstu? :D).
więcej
Jak zapewne zauważyliście, mój sidebar w końcu przeszedł pewną metamorfozę. Zgodnie z tym, co sobie obiecałem zmieniłem go, bo był „niedopracowany”. Teraz postanowiłem go „ułebodwazerować” i podzieliłem go na jakby widżety – są one raczej klasyczne. Dodatkowymi są: kalendarz, najnowsze wpisy, losowe wpisy. Co do samej postaci list z linkami – żeby nie straciły na zawartości i aby nie zajmowały tyle miejsca, to postanowiłem opisy pokazywać dopiero po wskazaniu myszą linka.
Teraz opiszę jak utworzyć każdy z takich widgetów u siebie.
Najpierw trochę teorii.
Wszystkie opisy, które pokazują się po wskazaniu myszą na link są oparte na pseudoklasie :hover. Wszystko by było OK, gdyby nie jeden problem: IE. Nie wiem, jak to jest w siódemce, ale we wszystkich pozostałych na użycie :hover bez jakichkolwiek hacków przeglądarka zezwala tylko dla elementu <a>. Nie ma sensu pchać osobnego skryptu tylko po to, aby pod IE się mógł opis pojawiać. Owszem, można by było wszystko wcisnąć link, ale specyfikacja XHTML nie zezwala na umieszczanie linków w linkach. Poza tym, inne obiekty niepotrzebnie by zmieniały wygląd. IE obsługuje technologię zwaną behaviours. Wykorzystał to autor whatever:hover, która pozwala na „normalne” używanie pseudoklas :hover czy :focus we wszystkich elementach. Ma tylko jedną wadę – nie możemy ich użyć w dynamicznie tworzonych obiektach (np. poprzez AJAX).
więcej
Instalowanie PHP 5 pod Apache 2.0 do bardzo trudnych nie należy. W związku z tym, iż moje biurko dopalał Indianin 2.0 z Tresowanym Słoniem czwartej generacji, postanowiłem trochę odświeżyć paczki, bo chyba się trochę zastałem.
OK, pora na meritum. Najpierw musimy zaopatrzyć się w niezbędne paczki:
W przypadku Apache’a ściągamy najnowsze dostępne binarki dla Windows (plik .msi; na stronie dostępne jest stabilne wydanie). PHP ściągamy w postaci paczki ZIP.
Zaloguj się jako administrator (no, można jeszcze na ograniczonym, ale nie jest to takie wygodne) i… instalujemy.
więcej
Delicje zaczynają wkraczać nasze życie codzienne.
Oto fotka torebki, w której moja koleżanka nosi… Właśnie – książki, czy delicje?
Musiałem zainstalować SP2 do swoich Okien. Zostawiłem włączone aktualizacje automatyczne (Windows Update), a co mi szkodzi. Błąd… Nie jestem bezpośrednio podłączony do neta, stoję za firewallem, w sieci jest jeszcze jeden, na bramce. Wyłączyłem. Dlaczego?
więcej
Ostatnio serwerek trzymający pHiX-a i mój dziennik ma, że tak powiem, pewne problemy.
Zgodnie z info od mojego ISP-a, mają się one skończyć wraz ze styczniem, ponieważ konto zostanie wówczas przeniesione na inną maszynę.
Tak BTW, to kiedyś przeczytałem:
Zasilanie serwera omyłkowo podłączono do przerywacza kierunkowskazów.
Duża część kopii systemów Microsoftu, to pirackie wersje. Fakt, OS-y nie są liderami bezpieczeństwa i stabilności. Tylko „wszyscy” (większość) używa okien. Co temu winne? Edukacja informatyczna w szkołach, to raz. Mało która pracownia decyduje się na uruchomienie stacji roboczych napędzanych przez oprogramowanie z Pingwinkiem w herbie. Rozmawiałem z paroma osobami na temat pracowni fundowanych przez EFS. We wnioskach wybiera się pomiędzy OS-em Microsoftu i Open Source’owym. Rozmawiałem niedawno z paroma nauczycielami i świadomie wybrali oni Okna. Dlaczego? Nie pamiętam dokładnie wszystkich argumentów, ale głównie chodzi o wspomnianą przeze mnie wcześniej popularność. I tak koło się zamyka…
Do czego zmierzam?
więcej
No i „stało się” – skończył się, długi (subiektywnie, zresztą – jak każdy inny w Sylwestra) 2006 rok. Podsumowałem go już „oficjalnie”, teraz pora na takie bardziej osobiste.
więcej