Tak, tak, dobrze wpisałem tytuł. Wbijam przysłowiowy kij w mrowisko! Wszędzie można spotkać się z opiniami, jaki to Linusk (w nawiązaniu do arcy733+a ;]) jest the best i w ogóle spychając pozostałe systemy (a zwłaszcza Windows) do rangi błota zalegającego na dnie kałuży.
Disclaimer: Micro$oft nie zapłacił mi za napisanie tej notki, są to moje spostrzeżenia po obcowaniu z systemami należącymi do obu grup.
więcej
Ongiś pisałem o instalacji ejabberd na Ubuntu. Teraz przyszła pora na parę słów nt. sadzania pod FreeBSD.
więcej
Zżerała mnie dosłownie ciekawość już dłuższy kawałek czasu. Mianowicie, chodzi o systemy z rodziny *BSD. Za sprawą padu eksperymentalnego peceta teamu PC Inside (a.k.a. „Chlibnyj-dar”), i za namową Marcina, postanowiłem wrzucić pod maskę kaszlaka FreeBSD.
Do instalacji podchodziłem trzy razy, ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że gra była warta świeczki i do dzisiaj cieszę się stabilnym, porządnie zorganizowanym systemem.
więcej
Swego czasu stawiałem serwerek na nawet niezłym sprzęcie, o którym do tej pory tylko czytałem. Ujrzałem wreszcie na własne oczy legendarną już magistralę SCSI w wersji Ultra320. Dla niewtajemniczonych, teoretyczny transfer sięga 320MB (tak, MegaBajtów) na sekundę.
Cóż, instalacja Ubuntu Server przebiegła w sposób praktycznie identyczny jak na „konwencjonalnych” kompach. Tylko było założenie, aby na serwerku dyski były spięte w RAID-1 (mirroring).
Pech chciał, że zaufałem w pełni BIOS-owi kontrolera SCSI, w którym skonfigurowałem macierz. Ale zapomniałem, że współczesne systemy olewają sobie ustawienia BIOS-u i zgodnie z realiami epoki sprawdzają wszystko samodzielnie przez HAL…
więcej
Jakoś uczepiłem się ostatnio Jabbera i JID stał się chyba dla mnie najważniejszym identyfikatorem. Z tego powodu, iż bardzo chciałem go mieć we własnej domenie, spróbowałem wcześniej z Google Apps, ale do pełnej funkcjonalności mu czegoś brakuje. Nie pamiętam, co konkretnie było, ale chyba coś z autoryzacją.
Więc, zabieramy się do roboty.
więcej
Dzisiaj sobie „rozmawiałem” z SinX-em i miałem przyjemność przeprowadzić z nim dyskusję na temat problemów, które hamują popularność Pingwinka. Może będą one trochę subiektywne, ale będę tutaj patrzył przez oczy „szklarza”, bo w końcu to oni mają większość i przede wszystkim do nich jest adresowany Linux. Opiszę tutaj problemy, które utrudniają przesiadkę. Kolejność może będzie przypadkowa, ale mam nadzieję, że logiczna.
więcej
Wreszcie pochwalę się publice 
Prezentuję Wam teraz mój domowy Syjon. Jest to piecyk uzbierany za grosze (płyta główna – 10zł, zasilacz – 10zł, radość z instalowania Ubuntu z SSH – bezcenna :D). Konfiguracja:
- MB: VA-502. Nie wiem, jakiś NoName®, ale ma UDMA-66 i nawet USB

- CPU: ultraszybki, nowoczesny AMD K6-II 200MHz!
- RAM: 32MB EDO DRAM w 4 modułach po 8MB każdy. DDR2 nawet się nie umywa

- GPU: ATI chyba Rage; 2MB na śledziu, PCI
- NET: Jakaś karta na chipsecie RTL8139. Chyba najnowocześniejsza rzecz w tym piecyku. Tyle dobrego, że nie muszę się o sterowniki martwić.
- CD: Siedmioletni cedek. W BIOS-ie przedstawia się jako ATAPI CDROM i nie mam zamiaru wnikać w etymologię. W każdym razie, działa, tylko bez stuknięcia w obudowę otwierać się nie chce.
- HDD: Tu już lepiej, jest to 20GB Samsung SV2042H, druga wersja firmware’u.
- PWR: NoName® 200W. Nie mam żadnego buttona na przycisk „power”, to zmostkowałem.
- OS: A jakże inaczej! Ubuntu 6.10 (na razie jest 6.05, ale update, to kwestia podpięcia monitora :D) i OpenSSH (ze względu na brak monitora dla Zionu). Mam złe doświadczenia z Windows na serwerze (w szkole dosyć często siada, a wszystko jest na domenie SBS i gdy serwer padnie, to się nie da zalogować :D), poza tym skąd tu wziąć Win$hit, gdy kontrole wokoło? Poleciał GNOME (przyjdzie jeszcze pora na X-y) i gra gitara ;]
Cyknąłem nawet kilka fotek:
więcej