Pora na kolejny odcinek z cyklu „z pamiętnika informatyka” opisujący starcie z „adminem” pewnej lokalnej sieci.
Gdzieś przed dwoma tygodniami dzwoni dalszy sąsiad. Coś nie tak jest z netem, możesz coś zrobić? Przemysław P. a.k.a. eRIZ wybadał sytuację, polecił, co zrobić, żeby nie pójść bezowocnie (czytaj: wziąć IP).
Dzisiaj dostaję telefon, adresy są, wprowadzone, ale nie działa. Ok, wolne popołudnie, umówiłem się na konkretną godzinę. C***** był u mnie, powpisywał wszystko, ale dalej nie działa.
Wchodzę do pokoju z maszyną, siadam…
więcej
Z racji tego, że po moich dość barwnych przygodach z dostępem do internetu, tradycją się stało, że notorycznie coś nie działa. Trafiłem na kolejnego ISP-a „powered by WiFi”. Jest dużo lepiej niźli w poprzedniej sieci, ale nie byłoby tej notki, gdyby nie pewien problem – ruch UDP@53 (czyli ukochane DNS-y) jest jakby zablokowany.
Chociaż nie jestem pewien, czy to na pewno jest coś u mnie w sieci, bo obiło mi się o uszy, że w paru innych przypadkach na (A)DSL-u w moim mieście równie dziwne rzeczy się dzieją, jeśli chodzi o DNS-y.
Summa summarum, w godzinach 14:05-23:05 (dokładnie!) jestem pozbawiony jakiejkolwiek otwierania stron poprzez odwołania domenowe domena.sdsd.asdasd.cos.sd.
Ale program, który teraz opiszę, nie jest wyłącznie dla tych, co mają problemy z DNS-ami. Jeśli chcesz zmniejszyć obciążenie łącza spowodowane ogromem połączeń do „serwerów nazw” czy zwiększyć wydajność, to Posadis jest również dla Ciebie!
więcej
Tym razem opiszę chamstwo, z jakim człowiek się styka ostatnio coraz częściej. Może nie był to zbyt konkretny lead, ale powoli wyjaśnię o co chodzi. Mianowicie, wcześniej pisałem o moich potyczkach w sprawie podłączenia do Internetu. Mogę się powtórzyć, ale nie to jest najważniejsze.
Zaczęło się parę miesięcy temu…
więcej
Kontynuuję swoje potyczki z moim ISP-em…
Pora na dzisiejsze wieści…
więcej
Wpisem tym skomentuję jak się ma sytuacja z dostępem do internetu w mniejszych miasteczkach.
Wybór jest niewielki, właściwie, to go nie ma. Jesteśmy w zasadzie skazani na Telekomune. Są tylko „podopcje” – Neostrada i DSL. To pierwsze, to za bardzo się dla zapalonego internauty nie nadaje – wykorzystanie narzuconego limitu transferu, to kwestia czasu. Jeśli dorzucić do tego kiepską stabilność połączeń, niedopracowany program dostępowy (choć ci trochę bardziej zorientowani sobie z nim poradzą) przy dosyć wysokiej w tym kontraście (i w polskich warunkach) opłacie dostępowej, to możemy sobie odpuścić.
więcej