(W)LAN party Szczebrzeszyn #2
Kilka dni temu, jak to Michno zdążył już napisać, miało miejsce drugie LAN Party PC Inside. Tym razem, cała impreza miała miejsce u Karola.
Ok, start o 10:00…
Miało się zacząć o tejże właśnie godzinie. Ok, towarzysze zaczęli się schodzić, tylko wynikł pewien problem – nie mogłem znaleźć antenki od swojej karty WiFi…
Po blisko godzinnych poszukiwaniach (które zakończyły się fiaskiem) wyruszyliśmy na miejsce imprezy.
Miałem najlżejszego laptopa:
A.k.a. Nabuchodonozor. Michno wpadł na pomysł, aby oznaczyć logo i tak się stało.
Po przebyciu blisko kilometra, rozpakowaliśmy artylerię:
Wcześniej wspomniałem, że nie mogłem znaleźć antenki od swojej karty WiFi. Wykorzystując pomysły MacGyvera, zmajstrowałem nową wersję anteny pokojowej z kabla od słuchawkohełmofonów:
O dziwo, wynalazek działał i udało się podłączyć do sieci. Ale ze względu na lagi, jakie towarzyszyły przy antenach pokojowych pozostałych kart-klipsów na USB, postanowiliśmy podzielić się na „węzły” i siedziałem z Michnem w jednym pokoju „zmaskaradowany” (nie mylić ze „zmasakrowany” :P):
Tak się szczęśliwie złożyło, że na mojej karcie (wiem, „mocna”: Sapphire Radeon X300) jest wyjście TV, a takowy odbiornik był dostępny, to doszedłem do wniosku, że nie ma sensu taszczyć dodatkowego monitora. Sprawiło to małe problemy w konfiguracji sieci, ale przy pełnoekranowych aplikacjach nie sprawiło to problemu. W sumie, to od czego jest „Lupa”?
Po przygotowaniach – zestawianiu połączeń, setkach wysłanych pingów, usadzaniu się w krzesłach – przyszedł czas na początek rozgrywek:
Byłoby ok, gdyby nie nasz główny wróg – lagi, które sprzymierzyły się ze ścianami. Radziliśmy sobie, jak tylko się dało:
Cóż, po jakimś czasie…
EOF;
Serdeczne podziękowania należą się siostrze Karola – za udostępnienie pokoju, a przede wszystkim – TV i za małe co nie co. ;]
[…] Zdjęcia są dostępne u eRIZa, tam też możecie się coś niecoś więcej […]