Słowacka „łebmasterka”
No i kolejny dzień. Zaczął się dosyć „niekonwencjonalnie”, bo zbudziły mnie promocje zza okna. Są tu bowiem zainstalowane głośniki na słupach. Początkowo myślałem, że to na wypadek wojny, bo w dużej części domów okna są zaopatrzone w rolety antywłamaniowe albo owe okna są małe/na wysokości głowy wzwyż. Z tego, co obserwuje, to wychodzi na to, że jest to dosyć spokojna okolica. Jednak znajoma opowiadała, że po dyskotekach robi się „wesoło” na drogach. A jak jest z resztą, to nie wiem. Pewnie dowiem się pojutrze, bo wtedy jest jakaś dyskoteka.
Dzisiaj gadałem z miejscowym webmasterem. Pokazał mi parę prac, nie były kiepskie. Miałem okazję obejrzeć kod i przyjrzeć się co tam jest pod maską. Oczywiście nie mogłem oprzeć się pokusie puszczenia źródeł pod validator. ;]
Gość robi w XHTML transitional, ale w dalszym ciągu popełnia trywialne błędy jak np. stosowanie atrybutu „name”. Może się nawróci
Za to zdziwiło mnie podejście do validatora – chyba się tu nim w ogóle nie przejmują…
Ale totalnie rozbroiło mnie coś innego: gość tworzy na piratach i to za niezłą (moim zdaniem) kasę. Zresztą, i tak sie zbytnio nie wysila, bo ogranicza się do wciśnięcia tego, co mu grafik prześle w kod i ewentualnie jakiegoś skryptu do menu w JS. Tak nawiasem mówiąc, cp1250
Ale kiedy doszło do PHP, to już nie było tak różowo – register_globals podstawą…
Ale co najśmieszniejsze – poza C: nie było u niego na dysku innych partycji
Przynajmniej nawróciłem go z ICQ na Mirande
Tylko troche dziwne był pad czy ban stron userów boo.pl (pomimo całkowicie sprawnej strony głównej serwera).
update: wrócił do ICQ