O przyszłości WWW słów kilka…
Korzystając z odrobiny wolnego czasu, pragnę podzielić się z Wami swoją skromną refleksją na temat przyszłości budowania serwisów internetowych.
CSS, JS, XML, XSLT i wiele, wiele innych technologii, które powstały ku służbie nowoczesnemu Internetowi przez osiemdziesiąte wrota (:80). Wszystko by było pięknie i jak w bajce, ale…
Internet Exploder 6… Jaka idealna by wręcz była praca webdesignera, gdyby nie ta tzw. „przeglądarka”. Ile to razy spędzała sen z powiek komukolwiek, kto próbował utworzyć kompatybilny z nią jakikolwiek nowoczesny layout…? A ile to razy trzeba było pójść na kompromis, bo dostosowanie layoutu specjalnie dla IE wymagało karkołomnych kombinacji podczas, gdy w prawdziwych przeglądarkach wystarczyło się dostosować do wytycznych W3C?
Przykład: jak wykonać laya składającego się z dwóch kolumn, które będą się równo rozciągały w zależności od zawartości? W przeglądarkach wystarczy display: table-cell. W IE? Trzeba kombinować przez expressions. Ok, ale to nie jest rozwiązanie, a jedynie jego obejście. Ktoś zablokuje „wykonywanie aktywnych skryptów” i wszystko idzie gdzieś (no chyba, że mam złe informacje). Sam fakt, że wolniej działa…
Ale to tylko jeden przykład… Nie wszystko tyczy się wyłącznie Explodera. Weźmy pod uwagę np. pomysł z tagiem <video />. Ok, będą obsługiwały Firefox i Opera, ale co z IE? Każdy będzie instalował wtyczkę/łatkę do tego? 100%, że tylko nieliczni.
Do czego piję? Dużo webmasterów pracuje dla osób, których nie obchodzą użyte technologie; „ma działać i już!” Ok, przygotowane, wszystko działa, ale pod IE6 – kaplica. A Pani Jadzia z sekretariatu nie będzie się rozwodziła nad tym, z jaką przeglądarką współpracuje strona, tylko będzie potrzebowała materiałów, aby powrócić do swojej papierkowej roboty.
I po co nowe technologie, skoro wciąż istnieje skuteczny hamulec, jakim jest IE6? Ich NIE DA SIĘ WPROWADZIĆ, to jest niemożliwe, aby wszystkie działały jak powinny. No way!
XSL/XHTML: w IE6 można wyłącznie pomarzyć, na sam nagłówek application/xml+xhtml przeglądarka nie reaguje ciekawie (czytaj: zamiast otwierać, chce zapisywać na dysku…). I jak tu ma się sieć rozwijać, jak jest taki balast…?
Użytkownik jest osobą z natury leniwą, ale to bardzo leniwą i nie będzie czegoś uaktualniać, skoro to działa. Utopijną wizją byłoby w tym wypadku jakieś rozporządzenie nakazujące używanie czegoś innego niż IE6. I powiedzmy dwa tygodnie prac społecznych dla „buntowników”.
Utopia, wiem… ;]
Ale co zrobić; mamy do dyspozycji tyle technik, tyle środków, ale jak tu wszystkich zadowolić…? Odpowiedź na to pytanie zostawiam Tobie, Czytelniku – nie ma IMHO jednoznacznej, pasującej do wszystkich sytuacji.
Hmm zdarzają się też aktywne jednostki (takie jak ja) że jeśli trzeba zaktualizować soft to po prostu to robią, ale hmm od pewnego czasu wyeliminowałem IE niemal zupełnie ze swojego życia i aż lżej mi na sercu że tak zrobiłem
(masz błąd we wpisie – odnośnik na połowę treści;] )