Pochmurno, czasem popada, czasem słońce poświeci. Ale tutejsi mówią, że to normalne w sierpniu, w tym regionie.
W Szczebrzeszynie i okolicach jest jeszcze gorzej – pada praktycznie bez przerwy. Summa summarum, to zaczęło rychło w czas – wszystko (no większość) z pól już pozbierane, a dopiero teraz pada…
Gdy wyszedłem sobie na przystanek, by jak codziennie trochę popisać, to palce mi tak zmarzły jakby to była zima.
więcej
Na początku wkurzyli mnie tym, że trzeba było ręcznie włączyć roaming (w Orange – włącz i zapomnij).
Miałem dzisiaj okazję, by złapać polski zasięg plusa. OK, powysyłałem kilka esów. Po jakimś czasie przychodzi wiadomość, że połączenia wychodzące zablokowane. Co jest u diaska?! Okazało się, że aby skorzystać z „normalnych” stawek w macierzystej sieci trzeba wyłączyć roaming…
więcej
No i kolejny dzień. Zaczął się dosyć „niekonwencjonalnie”, bo zbudziły mnie promocje zza okna. Są tu bowiem zainstalowane głośniki na słupach. Początkowo myślałem, że to na wypadek wojny, bo w dużej części domów okna są zaopatrzone w rolety antywłamaniowe albo owe okna są małe/na wysokości głowy wzwyż. Z tego, co obserwuje, to wychodzi na to, że jest to dosyć spokojna okolica. Jednak znajoma opowiadała, że po dyskotekach robi się „wesoło” na drogach. A jak jest z resztą, to nie wiem. Pewnie dowiem się pojutrze, bo wtedy jest jakaś dyskoteka.
więcej
Śmieszny dzień. Miałem dzisiaj wrażenie, że jestem w Rosji, a nie na Słowacji. Nie wiem jak jest u wschodnich sąsiadów, ale tutaj chyba nie ma dnia „bez kielicha”. Mówią, że w Rosji wszyscy w sztok pijani. Po tym, jak widziałem biesiadowanie Słowaków przy 'Borowiczce’, to boję się pomyśleć co jest w Rosji.
więcej
Kolejny dzień pobytu, kolejny wieczór podchodzący pod noc. W dalszym ciągu jestem pod „wrażeniem” Gadu-Sradu w wersji na komórke. Od wczoraj popieram pod każdym względem akcję kolegi Gadawskiego przeciwko gg. A nuż wykorzysta moją wczorajszą, nazwę to, relację.
więcej
No… przywitam się najpierw
Jestem na wakacjach, poza Ojczyzną. pierwszy dzień, a już zaczyna mi się cnić… Esów za bardzo wysyłać się nie da, bo strasznie zdzierają w Orange w roamingu. Zresztą, nie tylko; mam jeszcze przy sobie karte z Plusa, ale zasięg jest dalej, za górką jakiś kilometr od chałupki. Może jutro nadrobię; trochę ciężko (prawie) samemu wytrzymać. jest jeszcze opcja, by powisieć na GG (pardon, GS) via GPRS (tu jest jedyny wyjątek, gdzie wolę go od Jabbera, powód – natywne gg nie wysyła tylu nagłówków w pakietach danych, co Żarówka, a przy GPRS-ie liczy się każdy bajt. Zainteresowanych odsyłam do specyfikacji protokołów).
więcej