Open Source vs. „Komercha” – kolejne starcie…
Open Source jest lepsze, mogę zmieniać kod, nie muszę martwić się patentami. – to jest powód popełnienia tej notki. Dokładnie, przeprowadzona przed paroma dniami rozmowa z pewną osobą. O co się „rozchodzi”? Wszystko na siłę?
Według niektórych – tak…
Rozmowa rozpoczęła się bardzo trywialnie – od wyższości OGG nad MP3. Owszem, nie neguję, że ten pierwszy format jest bezapelacyjnie lepszy, ale zdumiło mnie wręcz coś innego… Gość chciał na siłę transkodować empetrójki na OGG tylko dlatego, bo… OGG jest Open Source i nie obłożony patentami…
Dosłownie mnie zamurowało, bo gdy wspomniałem o stratach jakości, to się tym W OGÓLE nie przejął.
Ok, koniec zajawki, pora na myśl. Wiele osób chce wprowadzać niektóre rozwiązania na siłę tylko i wyłącznie dlatego, że są Otware. Patrząc obiektywnie – co to obchodzi szarego użytkownika? Dla niego ma działać i tyle. Może być zamknięte na tysiąc spustów i więcej, ale dopóki coś działa bez problemów i użytkownik będzie mógł się „delektować” owocami danej technologii, to go to „pewien wyraz na g” obchodzi, czy to jest otwarte czy nie.
MP3
To był taki abstrakcyjny przykład, bo dajmy na to – specyfikacja formatu MP3 jest dostępna i każdy, kto posiada odpowiednią wiedzę, może sam stworzyć sobie narzędzia albo wykorzystać „gotowce” w postaci wielu narzędzi o otwartym kodzie. Weźmy tu przykład LAME. I jak tu coś opatentowanego może nie być otwarte? Sam format patent posiada, owszem, ale czas robi swoje i jeśli jest dobre – spotyka się z akceptacją oraz „wilk syty i owca cała”.
Czemu o tym piszę? A jaki obsługiwany format dominuje w odtwarzaczach przenośnych? Sami sobie odpowiedzmy – przecież to konsumenci dyktują (a przynajmniej według mnie) prawa, jakimi rządzi się rynek. Pamiętacie rewolucję, jaką zapowiadał MP3 Pro? Ile szumu narobiono? I co? No właśnie, nic… Nie przyjęło się i wciąż duża większość nagrań elektronicznych jest zapisana w przestarzałym, dla niektórych – kontrowersyjnym formacie.
JPEG
Całkiem podobną historię można przypisać JPEG-owi. Czemu? Bo też opatentowany? Popularny? Popularny. Mało narzędzi? Wręcz przeciwnie – każdy szanujący się program graficzny posiada obsługę JPEG-a. Co ze sprzętem? To samo – praktycznie wszystkie cyfrówki obsługują, a wiele domyślnie zapisuje zdjęcia w tym formacie.
Co ostatnio zauważyłem? Że coraz więcej osób „na siłę” zapisuje wszystkie obrazy w PNG. Ludzie, opamiętajcie się… A gdzie GIF i JPEG?
Pytam takie osoby, dlaczego pchają wszystko do PNG pomimo, że konkurenci odnoszą często dużo lepsze rezultaty. Odpowiedź – wiesz, łącza są teraz szybsze. Jakich ja czasów dożyłem?…
Przykład – zdjęcia. Zrobiłem specjalnie mały test na wielkość pliku vs. jakoś. Zdjęcie zmajstrowane bezstratnie i eksport. Rezultaty (1034x564px)?
- PNG-24 (po dodatkowej optymalizacji) – 121.7 KB
- JPEG (jakość 100 + optymalizacja) – 81.1 KB
…i to bez zauważalnej różnicy. Przecież szary użytkownik nie będzie powiększał N-razy, żeby zobaczyć kropki na JPEG-ach wynikające z kompresji…
Podsumowanie
Do czego piję? Bardzo prosto: któryś raz powtarzam – nie wszystko, co jest „zamknięte” jest złe! Ruszmy mózgownicami, nie bądźmy obłudnikami, którzy na siłę chcą wprowadzić ideologię, że dobre jest tylko to, w czym mogę swobodnie pogrzebać. Czy zwykły człowiek ma samochód, aby w nim grzebać, czy aby jeździć?…
Nie neguję nurtu Open Source. Przeciwnie – popieram i propaguję, gdzie tylko to możliwe, ale i UZASADNIONE. Jeszcze jeden prosty przykład – Opensource’owe silniki baz danych vs. np. Oracle? Owszem, nie każdy potrzebuje jego funkcjonalności, ale nic na siłę. Nie popadajmy jednak w obłudę, że OS zawsze jest lepszy…
Jeszcze parę słów a’propos „komerchy”. Nie wszyscy traktują tworzenie jako hobby, po godzinach. Wiele osób się również z tego utrzymuje…
Ja nie mam problemu otwarte czy nie. Wielokrotnie krytykowałem postawę twórców Debian GNU/Linux – chodzi o tą sprawę z logo Firefoksa i Thunderbird-a.
Przecież zamknięte oprogramowanie musi istnieć… kwestia jest tylko taka, że producent softu/softu do sprzętu nie ignoruje danego systemu i wypuszcza program/sterownik – dlatego nie zamierzam używać otwartych sterowników nvidia, nawet jeżeli kiedykolwiek wyjdą i będą się nadawać do czegokolwiek – wolę sterowniki od NVIDIA samodzielne skompilowane pod moje jądro ;-). Super sprawa, polecam!