NIE GG!
Kolejny dzień pobytu, kolejny wieczór podchodzący pod noc. W dalszym ciągu jestem pod „wrażeniem” Gadu-Sradu w wersji na komórke. Od wczoraj popieram pod każdym względem akcję kolegi Gadawskiego przeciwko gg. A nuż wykorzysta moją wczorajszą, nazwę to, relację.
Tak wracając, to zastanawia mnie jedno: przecież istnieją naprawde świetne aplikacje na komórki, tylko trzeba je umieć pisac. Da się takie robić, przykład? Proszę bardzo – MicroReader. Potrafi bardzo wiele w dosyć mocno ograniczonym środowisku. Właśnie w nim to piszę posty na tego webloga, jeśli nie mam dostępu do kompa.
Ale po co sie wysilać, przecież z gadu korzystają wszyscy. Ci z SMS-express dzięki kasie z reklam nie przejmują się posiadaczami starych cegłówek, bo mają pewnie już najnowsze z Javą 6 i terabajtem RAM-u.
No, ale po telefonach coś z kasy zostaje. Przydałoby się jeszcze trzymać na czymś usługę. I co mamy? Padające częściej niż deszcz w Anglii „serwery”. Po co bedą się nimi przemować, skoro każdy ma GG?
Nie bedę już biadolił odnośnie reszty tego niedopracowanego pomysłu, bo raz już ktoś to zrobił, a dwa – jest Jabber.
Korzystam z Żarówki już dłuższy czas i nie narzekam na nią. Co mnie jeszcze trzyma przy GS? Numerki do osób, które siadają do kompa po to, by pogadać, a nie zastanawiać się z jakiego protokołu korzystają.